Jak uczymy się pod technical interview?

0

Przygotowując się do "technical interview" trzeba pamiętać o zasadzie "social skills 80% and hard skills only 20% of career success". Wystarczy opanować podstawy (ale naprawdę opanować a nie tylko się z nimi zapoznać) a resztę można zagadać mając wysokie umiejętności społeczne.

W praktyce bardzo niewielu kandydatów opanowuje naprawdę dobrze owe podstawy. I podczas interview robi się ciekawie.

0
serek napisał(a):

Jak często zdarzało Wam się nie dostać pracy po rozmowie z powodu umiejętności miękkich? Lub uwalić kogoś na rozmowie z tego powodu?

Szczerze to nie wiem, az tak dokladnego feedbacku nigdy nie dostawalem - no moze na rozmowach dla juniorow, gdzie oficjalnie mowiono co i jak zeby gosc sie podszkolil. Mam nadzieje, ze sie to teraz zmienia.

1

Ja staram sie robic okolo kilku leetocodow tygodniowo i caly czas chodzic na wszystkie mozliwe rozmowy, nawet jesli nie zamierzam zmieniac pracy.

Oprocz leetcodow czytam o system design i rozpisuje sobie na tablicy rozne systemy, zwykle data intensive, rzadziej compute-intensive. Zauwazylem, ze firmy czescie pytaja o te pierwsze.

Pozdro

0
InterruptedException napisał(a):

Ja staram sie [...] caly czas chodzic na wszystkie mozliwe rozmowy, nawet jesli nie zamierzam zmieniac pracy.

Później się dziwią, że jak trzeba to nie ma ludzi do pracy.
Jak nie bootcamp to rekrutuje się dla sportu. ;)

0
BraVolt napisał(a):

Później się dziwią, że jak trzeba to nie ma ludzi do pracy.
Jak nie bootcamp to rekrutuje się dla sportu. ;)

A co w tym złego?

Skoro granie w brydża, czy takiego CSa zalicza się do sportu, to czemu nie chodzenie na rekrutacje? xD

5

Do niczego nie namawiam, ale paradoksalnie najlepiej chodzić na rozmowy, jak się ma dobrą pracę :) dlaczego? psychika.

2

Ubolewam nad tym, ze mam dwa etaty. Jeden normalny, a drugi to przygotowywanie sie do rozmow.

Aby dac kontekst. Tu gdzie mieszkam w Sydney jest o wiele wieksza konkurencja na rynku IT, w PL nawet do glowy by mi nie przyszlo robic hackerranka - po co? Skoro kilka ulic dalej jest pewnie firma B, placaca dokladnie tyle samo, czyli pewnie 4k euro brutto, ktora zadaja pytania typu "roznice miedzy klasa abstr a interfejsem w javie 14"

0
InterruptedException napisał(a):

w PL nawet do glowy by mi nie przyszlo robic hackerranka

W PL powoli bo powoli, z opóźnieniem, ale przyjmują się zachodnie standardy.

3

O borze, co za ekstremalne przypadki mentalności niewolniczej u juniorów.

To nie jest żaden "zachodni standard". Nie jest też wprowadzane z opóźnieniem, bo było modne już z 5-8 lat temu, a potem wiele firm się z tego wycofało.

0

Jak uczymy się pod technical interview?

Wykorzystując pracując lub wykorzystując samodzielnie dane tzw. "technologie".

0

Ja w ogóle nie wiem czy w KRK są gdzieś pozycje typowo juniorskie. Jeśli nie potrzebują doświadczenia to raczej wolą wziąć sobie gości z AGH na praktyki. Tak więc jeśli nie masz się czym specjalnie pochwalić może być ciężko.

Jeśli chodzi o pytania na rozmowach to spotkałam się z wachlarzem pytań od podstaw typu stack vs heap po implementację algorytmów randomizujących, zadań od hackerranka do praktycznych aplikacji. Ogólnie koniecznie trzeba znać dobrze język, podstawowe frameworki, których wymagają w danej ofercie (np. ASP.NET, Angular itp.), umieć się odnaleźć w SQL + z teorii znać wzorce projektowe, DDD, jakieś podstawowe rzeczy z algorytmiki. No i liczyć się z tym, że 90% kandydatów jest po infie, więc teoretycznie mają wiedzę z sylabusa na min. 60% (więc warto spojrzeć czego uczą na AGH).

A tak praktycznie to jeśli nie pracujesz na codzień w języku to strzelasz sobie w stopę. Jeśli produkujesz coś życiowego na githubie, to duża szansa, że w końcu gdzieś to zapunktuje. Rekruter/HR pewnie na to nie spojrzy, ale jeśli trafisz na deva to będzie to najważniejszy atut. W najgorszym wypadku przygotowuje cię to do pracy.

Ja przygotowuję się poświęcając odrobinę czasu na czystą teorię ze studiów + zadania formalne i zdecydowaną większość na poszerzanie wiedzy z zakresu architektury aplikacji, obczajanie użytecznych technologii i przede wszystkim pisanie aplikacji. No i liczę się z tym, że tak naprawdę konkuruję z ludźmi, którzy mają może ze trzy lata doświadczenia, a nie początkującymi, bo jak firma ma zapłacić 4k za kogoś kogo trzeba wyszkolić vs 8k za kogoś, kto już umie, to wezmą raczej tego drugiego.

0

Ja w ogóle nie wiem czy w KRK są gdzieś pozycje typowo juniorskie. Jeśli nie potrzebują doświadczenia to raczej wolą wziąć sobie gości z AGH na praktyki.

A student to nie jest 'typowy junior'?

1

@bluebee:Mniej więcej dobrze to ująłeś poza błędnym wyobrażeniem, że developer i hr to Tom & Jerry i tylko myślą jak sobie zrobić psikusa.

Dwa, to w dużej (setki devs) firmie inż wie, że w przyszłym tygodniu będzie sprawdzać kandydata, jednak kto konkretnie to będzie to się dowiaduje dzień wcześniej. Wydrukowane CV z haerów zabiera po przerwie na lunch albo po pracy. Przegląda je następnego dnia krótko przed rozmową.

Githubem stażysty albo juniora zainteresuje się tylko wtedy gdy będą to jakieś projekty dla społeczności a nie wklepane na jedno kopyto tutoriale.
Chcesz błysnąć projektami to muszą to być "prawdziwe" projekty albo twoje commity dla społeczności. Ze dwa zaakceptowane fiixy mogą dać plusa na miarę przedstawienia oferty pracy, a siedemset czterdziesty ósmy link do wypocin na githubie (albo tip-top-profeska projekt po bootcampie) już nikogo nie interesuje.

1
BraVolt napisał(a):

@bluebee:Mniej więcej dobrze to ująłeś poza błędnym wyobrażeniem, że developer i hr to Tom & Jerry i tylko myślą jak sobie zrobić psikusa.

Dwa, to w dużej (setki devs) firmie inż wie, że w przyszłym tygodniu będzie sprawdzać kandydata, jednak kto konkretnie to będzie to się dowiaduje dzień wcześniej. Wydrukowane CV z haerów zabiera po przerwie na lunch albo po pracy. Przegląda je następnego dnia krótko przed rozmową.

Chodziło mi o to, że człowiek z HR raczej nie będzie znał się na programowaniu na tyle, żeby ocenić twój kod, dev jeśli zobaczy, że jest dobrej jakości to mówi mu to więcej niż wymienianka na CV. To czy będzie miał czas przejrzeć to osobna kwestia.

Githubem stażysty albo juniora zainteresuje się tylko wtedy gdy będą to jakieś projekty dla społeczności a nie wklepane na jedno kopyto tutoriale.

Absolutnie, dlatego napisałam, że musi to być "coś życiowego"😉

1
bluebee napisał(a):

Chodziło mi o to, że człowiek z HR raczej nie będzie znał się na programowaniu na tyle, żeby ocenić twój kod, dev jeśli zobaczy, że jest dobrej jakości to mówi mu to więcej niż wymienianka na CV. To czy będzie miał czas przejrzeć to osobna kwestia.

To tak nie działa, bo wstępny odsiew na HR kończy całą rekrutację.
Dwa ;) każdy przebranżowiony cukiernik po bootcampie ma perfekcyjny kod na githubie (bo "dyplomowe githuby" dostaje na koniec bootcampu).
Rozmowa techniczna 2 godziny, przejrzenie CV, napisanie obowiązkowego feedback dla HR 1 godzina. Logistyka (łażenie open space, hr, pokój interview) 1 godzina. Na 2 inżynierów mamy 2 x 4h = 8 godzin kontraktowego senior dev.

Dlatego hr pracują schematycznie i niestety "odsiewają nieoszlifowane diamenty", żeby do technical interview puszczać ludzi rokujących na sukces.
W prakyce jak napisałeś, ograniczają się do studentów "ulubionych" wydziałów (staże) i na tym koniec.

Napoleon przejeżdżając przez jedno z miasteczek zapytał burmistrza, który wyszedł powitać cesarza, dlaczego nie witała go salwa armatnia.
Burmistrz odpowiedział - Ekscelencjo, jest wiele powodów. Po pierwsze nie mamy armat...
Dziękuję, wystarczy - odparł Napoleon.

0

W prakyce jak napisałeś, ograniczają się do studentów "ulubionych" wydziałów (staże) i na tym koniec.

No i w takim miejscu przebranżawiajac się (jak w wypadku OP) często nie masz szans już na starcie. No i jesteś w d***ie bo nie masz wystarczająco doświadczenia, żeby mieć szansę zdobyć doświadczenie. Na szczęście da się trafić na firmę, gdzie ten dobry github otworzy ci drzwi, dlatego wydaje mi się, że warto - tym bardziej, że pracujesz w ten sposób nad praktycznymi umiejętnościami. (Oczywiście teorii też trzeba trochę poznać, żeby nie pisać głupot)

0
bluebee napisał(a):

Ja w ogóle nie wiem czy w KRK są gdzieś pozycje typowo juniorskie. Jeśli nie potrzebują doświadczenia to raczej wolą wziąć sobie gości z AGH na praktyki. Tak więc jeśli nie masz się czym specjalnie pochwalić może być ciężko.

zawsze możesz wyjechać do mniejszego miasta zdobyć xp i wrócić ;)

1
bluebee napisał(a):

No i w takim miejscu przebranżawiajac się (jak w wypadku OP) często nie masz szans już na starcie. No i jesteś w d***ie bo nie masz wystarczająco doświadczenia, żeby mieć szansę zdobyć doświadczenie.

Jeżeli byłeś wystarczająco dobry żeby się dostać na te wydziały, na które same firmy przyjeżdżają rekrutować studentów to problem nie istnieje.
Jeżeli ktoś się przebranżawia, to sorry. Z pretensjami do firm które nie chcą przebranżowionych. W końcu w TVN mówili o setkach tysięcy specjalistów wiec o co kaman?

Albo z pretensjami do siebie, bo się nie uważało na wiedzy o społeczeństwie czy gdzie tam uczą podstaw kapitalizmu.
Gdyby programistą 20k zostawało się po szybkim przebranżowieniu i githubie to programista zarabiałby 2k zamiast 20k i sytuacja byłaby jak w warszawskich Biedronkach, muzykę przewywają reklamy :Biedronka rekrutuje i więcej oferuje. Przyjdź do nas!"

da się trafić na firmę, gdzie ten dobry github otworzy ci drzwi

Paradoksalnie większość ludzi (nazwijmy po imieniu: lemingów) uderza z githubem (mają githuba i tylko githuba) tam, gdzie nie jest on brany pod uwagę.

Nie wszędzie trzeba mieć dyplom żeby być programistą ale myśleć i analizować trzeba umieć.

0
BraVolt napisał(a):

Gdyby programistą 20k zostawało się po szybkim przebranżowieniu i githubie to programista zarabiałby 2k zamiast 20k i sytuacja byłaby jak w warszawskich Biedronkach, muzykę przewywają reklamy :Biedronka rekrutuje i więcej oferuje. Przyjdź do nas!"

Nikt tutaj chyba nie sugerował, że oczekuje 20k po dwutygodniowym bootcampie?

Tak serio to nie wiem ile zajmuje przebranżowienie, ja zaczęłam aplikować po trzech latach programowania, pracę dostałam po roku próbowania (ok. 1 na 20 firm odpisała na CV, więc szło bardzo wolno).

Paradoksalnie większość ludzi (nazwijmy po imieniu: lemingów) uderza z githubem (mają githuba i tylko githuba) tam, gdzie nie jest on brany pod uwagę.

Nie wszędzie trzeba mieć dyplom żeby być programistą ale myśleć i analizować trzeba umieć.

Ale aplikując nie wiesz czy będą brać pod uwagę czy nie, chyba, że masz wiedzę na temat procesu rekrutacji w danej firmie. Kod piszesz głównie dla siebie - bo zakładam, że programujesz po coś poza cyniczną kalkulacją "bo programistom dobrze płacą" - więc co stoi na przeszkodzie żeby wrzucić jednak gdzieś tego linka na cv? Jeśli brakuje ci wystarczająco komercyjnego doświadczenia to albo próbujesz jakoś ekstra pokazać, że umiesz, albo nie zależy ci i dajesz sobie siana. Może podkreślę jeszcze raz, że jednak głównie ten github jest dla ciebie, bo uczysz się robiąc, z dodatkowym bonusem, że może dodatkowo zapunktować, jeśli projekt jest interesujący, zaprezentujesz go dobrze na cv i ktoś zdecyduje się do niego zajrzeć.

Jeśli macie pomysły na lepsze wykorzystanie czasu niż praca nad własnymi projektami podczas poszukiwania pracy to sugerujcie😉 Może sam link do githuba nie jest no. 1 strategią, ale już sama praca nad nim wydaje mi się niezwykle istotna.

0
bluebee napisał(a):

Ale aplikując nie wiesz czy będą brać pod uwagę czy nie, chyba, że masz wiedzę na temat procesu rekrutacji w danej firmie

Ale przecież ogólnie rekrutacja nie jest tajnym procesem? ;)
W poprzedniej firmie było A, w obecnej jest B, rozmawiając z ludźmi przy piwie wiesz też, że w pięciu innych jest C, D, E i F.
Pozostaje tylko wyciągnąć wnioski.

1
BraVolt napisał(a):

Ale przecież ogólnie rekrutacja nie jest tajnym procesem? ;)
W poprzedniej firmie było A, w obecnej jest B, rozmawiając z ludźmi przy piwie wiesz też, że w pięciu innych jest C, D, E i F.
Pozostaje tylko wyciągnąć wnioski.

W moim wypadku patrzyli na kod i nawet mówili, że szkoda, że nie mam rzeczy z projektów closed-cource, które wymieniłam na cv. Ale to były małe firmy, od dużej nigdy nie dostałam odpowiedzi. Ogólnie każda firma, w której byłam na rozmowie podchodziła do rekrutacji inaczej. W jednej programiści pogrążyli mnie matmą i kryptografią. W innej były testy psychologiczne a w jeszcze innej pytali tylko o zagadnienia z języka i frameworków. Moje wnioski są takie, że najlepiej umieć to co ma się robić (im więcej tym lepiej), starać się poszerzać wiedzę i aplikować ją w praktyce, pogodzić się z faktem, że oczekiwania będą wysokie nawet jeśli płacą za juniora, i dopóki masz mały staż w większości wypadków i tak wezmą studenta, więc trzeba uzbroić się w cierpliwość.

0
bluebee napisał(a):
BraVolt napisał(a):

Pozostaje tylko wyciągnąć wnioski.

to były małe firmy, od dużej nigdy nie dostałam odpowiedzi

Na to Napoleon odpowiedział: - Dziękuję, wystarczy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1