Kolejna zmiana pracy, coraz większe wątpliwości w siebie

0

Przygotowuje się do kolejnej zmiany pracy w moim życiu. Też macie tak, że z każdym kolejnym rokiem siedzenia w branży czujecie, że co raz mniej potraficie i zaczynacie wątpić w to wszystko?
Pierwsze rozmowy bardziej stresowały, ale też miałem wrażenie, że dawano mi większy margines błędu i przestrzeń do rozwoju. Teraz, po blisko 5 latach w branży, czuję, że powinienem wiedzieć wszystko i każda niewiedza na rozmowie może mnie skreślić.
Jak to jest? :/
Pewnie trochę jest to syndrom oszusta, ale chętnie posłucham waszych doświadczeń.

8

Mam podobnie, zresztą nieraz mnie łapią takie przemyślenia, że skoro mój czas jest rozbity na dziobanie w tylu różnych tematach, to musiałbym przepracować przynajmniej ze dwadzieścia lat, żeby móc powiedzieć że faktycznie wiem cokolwiek o tym, czym się zajmuję.

W branży jestem trochę krócej, bo około trzech lat, ale od dawna odczuwam to zwątpienie i gryzie mnie sumienie, bo powinienem już coś wiedzieć i coś umieć, a zamiast poszerzać wiedzę odkrywam coraz więcej białych plam i uświadamiam sobie, jakim jestem cymbałem i nieukiem :D

Dostaję ostatnio powiadomienia na LinkedIn o tym, że moi rówieśnicy z podobnym stażem właśnie awansowali na seniora czy innego leada i zastanawiam się jak to jest, że oni po tych 3 latach doczłapali się do "seniora na papierze", a ja nie mogę nawet powiedzieć, że nazwałbym się z czystym sumieniem juniorem. Właściwie to gdyby nie nazywali mnie tak w pracy, to samozwańczo bym się nazwał ledwie praktykantem ;)

8

Wolę mieć wątpliwości w siebie niż być przekonanym, że pozjadałem wszystkie rozumy, Tych drugich na forum nawet całkiem sporo się przewija.

2

Jeśli widzisz białe plamy i braki w wiedzy - to znaczy że możesz podążyć ścieżką rozwoju - czyli ich uzupełnienia. Seniorów zaś się dostaje najczęściej najłatwiej i najszybciej jeśli się klepie masowo i jak najszybciej jednakowe nieco pod klienta zindywidualizowane produkty. To, że ktoś ma seniora nie oznacza jeszcze, że z powodu jakiegokolwiek rozwoju. No chyba, że dla kogoś zostanie mistrzem jednego "frejmłorka" to rozwój. To bardziej wskaźnik zasiedzenia w jednej wąskiej dziedzinie, a jeszcze częściej w jednej firmie. Bo wielu tych seniorów po utracie stanowiska w zasadzie ma poza daną firmą już o wiele mniejszą przydatność.

TerazOdpowiemNaKomcie napisał(a):

Teraz, po blisko 5 latach w branży, czuję, że powinienem wiedzieć wszystko i każda niewiedza na rozmowie może mnie skreślić.
Jak to jest? :/
Pewnie trochę jest to syndrom oszusta, ale chętnie posłucham waszych doświadczeń.

Jeśli masz problem z faktem, że czegoś nie wiesz - to znaczy, że wciąż rozumujesz jak junior.

5

Teraz, po blisko 5 latach w branży, czuję, że powinienem wiedzieć wszystko i każda niewiedza na rozmowie może mnie skreślić.

Nie musisz wiedzieć wszystkiego. Zresztą nikt nie wie. Mnie się już zdarzyło, że przychodzę na rozmowę i mówię o czymś, co jest dla mnie oczywiste, a okazuje się, że programista z danej firmy nie słyszał nigdy o jakiejś bibliotece albo o jakiejś nowince branżowej (np. hooki w React, jak wchodziły. Gość do mnie pyta o jakieś "hoki" w React, to ja nie zajarzyłem o co mu chodzi i spytałem, czy mu o hooki chodzi, i dopiero potem musiałem tłumaczyć, co to są hooki w React. A okazało się, że on nie był na czasie i nie słyszał o tym, i że mu chodziło o HOC - higher order components, czyli jedno ze starszych rozwiązań na reużywalność).

Czyli jeśli się rozglądasz po branży, douczasz się w wolnym czasie, jesteś ogólnie zainteresowany swoją działką, to masz duże szanse na to, że będziesz wiedział coś, o czym nie będą wiedzieć programiści z danej firmy. Czyli możesz zaprocentować obeznaniem.

Ale czasami faktycznie zostaje się w tyle (bo np. robi się jakąś rzecz, a rynek idzie dalej - więc im dłużej pracujesz w jednej firmie/projekcie, tym zwykle bardziej w tyle jesteś, jeśli chodzi o nowinki na rynku. A np. nie masz siły już się dodatkowo douczać).

Ale wtedy też jest szansa - czasem zdobycie potrzebnej wiedzy/nadrobienie zaległości wcale nie jest straszne. Np. ktoś może nie znać Dockera, bo w jego firmie nie używali? Spoko, wystarczy poczytać o tym, pobawić się tym w weekend i już umiesz się tym posługiwać jako tako. Albo jest jakaś super popularna biblioteka, której nie używałeś? No to tak samo - patrzysz, co to za biblioteka i robisz jakieś hello wordy (albo większy projekt nawet, jak masz czas) i już nie jesteś całkiem zielony. Albo np. zostałeś w tyle jeśli chodzi o wersję danej biblioteki? Np. nowa wersja Reacta. No to tak samo - doczytujesz sobie o nowościach w tym React i zaczynasz ich używać, eksplorować je.

0

Po 1 trudno znać się na wszystkim. Dlatego najbardziej odpuszczam bazy danych relacyjne, nie znam się na nich za dobrze (choć SQLke umiem napisac i wiem co to N+1)
Po 2 to ja newet nie musze chodzić na rozmowy o prace, wiem jak u mnie leży np. wiedza z zakresu security, devops i jak nie ogarniam kolejek takich jak Kafka :D

1

Jak traktujesz dostanie nowej pracy jak przejście kolejnego etapu Taniec z Gwiazdami to dobrze to odbierasz.
Jak traktujesz pracę jak pracę... To otwórz z kobietą dobre wino, wieczór jest wasz.
Problem będzie poważny kiedy nie będzie pracy, kobiety. I nawet wina na pocieszenie.

1

Czyli wychodzi na to, że tak raz do roku pasowałoby się przejść na taką np rozmowę rekrutacyjną jedynie w celach czystego odświeżenia wiedzy. :D

1

na pewno nie jestes slabszy ode mnie ja to ost wgl mam taki kryzys ze wydaje mi sie ze siedze przed tym komputerem przez przypadek. A co ciekawe jeszcze rok temu myslalem ze jestem jakims mega kozakoem programowania mialem wtedy rok dosw :D

7

Dobra, byłem na dwóch rozmowach, po obu dostałem ofertę. Alarm odwołany :D

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1