Czy w korpo zatrudnia się osoby słabsze?

2

Dla mnie odpowiedź na pytanie "Czy w korpo zatrudnia się osoby słabsze" jest podobna jak na pytanie "czy kobiety są mniej inteligentne od mężczyzn. Tak, w korpo zatrudnia się i osoby słabsze ale też osoby lepsze, bo i dla tych i dla tych coś się znajdzie. Innymi słowy, jest większa rozpiętość. Podobnie jak z inteligencją mężczyzn w porównaniu do kobiet, ma większe odchylenie standardowe, jest więcej genialnych mężczyzn i mężczyzn debili, ale średnia (uwzględniając różne funkcje, a nie tylko np. zdolności arytmetyczne) jest podobna.

Jeśli ktoś twierdzi na podstawie własnych obserwacji, że mężczyźni są inteligentniejsi, to zapewne jego ocena jest obarczona błędem niereprezentatywnego środowiska, w którym się obraca. Zapewne sam jest dość inteligentny i przebywa po stronie rozkładu gdzie jest przewaga mężczyzn (choć jako inteligentna osoba powinien być świadom tego błędu). Podobnie jest gdy ktoś twierdzi, że mężczyźni są większymi debilami, obraca się zapewne środowisku nadreprezentowanym przez drugą połowę rozkładu, i w sumie też ma rację. To stwierdzenie akurat często pada z ust kobiet, co w sumie tłumaczy która połowa rozkładu bardziej je interesuje.

Ta sama argumentacja dotyczy oceny pracowników korporacji. Jeśli ktoś widzi w korpo osoby słabsze, to zna korpo z bieda strony. Nie twierdzę, że ta strona nie istnieje, nie będę nawet kwestionował tego, że "bieda korpo" jest biedniejsze niż "bieda Janusz". Tyle tylko że to którą stronę korpo ktoś widzi świadczy przede wszystkim o nim, a nie o ogólnym poziomie jej pracowników.

3

Pracowałem w 4 firmach-trzech polskich i jednej międzynarodowej (typowe korpo), która była software housem.
Najlepsi ludzie, których spotkałem to ci w tej korpo. Tam byli (średnio) najlepsi ludzie. Ale rzeczywiście w korpo było tak, że 50% pracy, a 50% wdzwaniania się na calle i dyskusje o rozwoju i celach na Q1/Q2/Q3/Q4 :)

2
GutekSan napisał(a):

Dla mnie odpowiedź na pytanie "Czy w korpo zatrudnia się osoby słabsze" jest podobna jak na pytanie "czy kobiety są mniej inteligentne od mężczyzn."

Ale jedno pytanie od drugiego różni się bardzo mocno, bo o ile "wolno" na pierwsze z nich odpowiedzieć w dowolny sposób zgodny z własnymi przekonaniami, o tyle na drugie jedna odpowiedź jest dopuszczalna a druga: "skandaliczna".

Jak już tak odbiegłeś od głównego tematu, to skorzystam z okazji, by pokazać jak daleko posunięta potrafi być propaganda wmawiająca oczywiste nieprawdy na temat cech kobiet i mężczyzn. Mamy z pozoru niepropagandowy temat w polskiej Wikipedii: "Ultramaraton". I tam na końcu taka dobra nowina:

"jak np. Spartathlon, pokazuje mężczyzn na czołowych pozycjach, widać również, że w tabeli open wyników wszech czasów wspomnianych zawodów najlepsza z kobiet, Patrycja Bereznowska, zajmuje 48 miejsce, co jest niespotykane w innych konkurencjach biegowych. W skromniejszych zawodach zdarza im się nawet wygrywać[1]. Dzieje się tak ponieważ mężczyźni mają lepsze predyspozycje genetyczne do rozwoju rozmiaru i siły mięśni oraz budowa miednicy i bioder jest lepiej przystosowaną do szybkiego biegu. W ultramaratonach szybkość i większe mięśnie nie zapewniają już przewagi, a mogą być obciążeniem, ponieważ bardziej rozrośnięte mięśnie mają większe zapotrzebowanie na energię oraz stanowią dodatkowe obciążenie podczas wysiłku. Na wyniki ma wpływ głównie zdolność organizmu do spalania tłuszczu. Kobiety mają więcej tłuszczu, a ponadto potrafią go metabolizować lepiej niż mężczyźni"

Teraz spójrzmy na stronę "Spartathlon" z tej samej Wikipedii i porównajmy najlepszy historyczny wynik kobiety, 2418 z najlepszym mężczyzny 20:25 (nie podano sekund). Czyli kobiecy czas jest gorszy o około 20% od męskiego. Tymczasem rekordy świata na 100m: kobieta 10:49, mężczyzna 9:58 - czyli różnica 10%. Tak właśnie - jak w zacytowanym tekście z Wikipedii - wygląda rzetelność tekstów twierdzących o braku bądź małym zakresie różnic między kobietami a mężczyznami.

Tak, w korpo zatrudnia się i osoby słabsze ale też osoby lepsze, bo i dla tych i dla tych coś się znajdzie. Innymi słowy, jest większa rozpiętość.

Czyli według tego co piszesz, odpowiedź na pytanie w tytule wątku jest stanowcze "tak". Ja bym jedynie się zastanawiał, czy jest duża rozpiętość pod względem "umiejętności miękkich" (w szczególności manipulacji przy pomocy słów, ale być może także uległości) wśród pracowników korpo, bo co do dużej rozpiętości pod względem umiejętności technicznych to wydaje się że jest.

Ta sama argumentacja dotyczy oceny pracowników korporacji. Jeśli ktoś widzi w korpo osoby słabsze, to zna korpo z bieda strony. Nie twierdzę, że ta strona nie istnieje, nie będę nawet kwestionował tego, że "bieda korpo" jest biedniejsze niż "bieda Janusz". Tyle tylko że to którą stronę korpo ktoś widzi świadczy przede wszystkim o nim, a nie o ogólnym poziomie jej pracowników.

O ile w małej firmie, wysoki poziom pracowników (jeśli tacy w danej firmie są) może dać się zobaczyć z zewnątrz, poprzez jakość wytworów tej firmy, to wpływ tych dobrych pracowników na wytwory korporacji jest dość wątpliwy. Ale rozumiem, że większości pracowników korporacji wcale taki stan nie boli, bo inaczej poszukaliby sobie szczęścia gdzieś indziej.

0

HRki punktują za umiejętności społeczne stąd ktoś z niskiem umiejętnościami branżowymi ale z wysokimi umiejętnościami miękkimi może wygryźć geniusza programowania z autyzmem.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1