Korporacja czy mała firma?

0

Cześć.

Ostatnio zmieniłem firmę z małej na dość dużą (znana w Europie). Ogólnie firma korporacyjna.

Jestem ciekaw Waszych opinii. Gdzie lepiej się Wam pracowało? W małej firmie, czy może dużej? A może i tu i tu fajnie?

ps: wiem, że opinia zależy od tego do jakiej firmy się trafi (niezależnie czy mała czy nie, ale być może z głosowania wyjdzie pewna prawidłowość).

0

Brakuje mi tu dwoch mozliwych odpowiedzi:

  • "Nie wiem nie pracowalem w korporacji"
  • "Nie wiem nie pracowalem w malej firmie"

Oprocz tego sa jeszcze srednie firmy :)

0

A no własnie, prosiłbym moderację o dodanie tych dwóch odpowiedzi podanych przez "tk".
Co do średnich firm, to niech każdy oceni czy bliżej takiej firmie do korporacji czy do małej firmy. Granica tutaj może być cienka, ale specjalnie tak dzielę na korporacje i na małe firmy. Każdej średniej firmie bliżej albo do korporacji albo do małej firmy. I tak proszę głosować :)

0

Minusy pracy w korporacji:

  • bylem malym trybikiem w wielkim projekcie pisanym przez 6 zespolow po 15 osob
  • zarowno odpowiedzialnosc jak i wplyw na projekt byl niewielki
  • kod calkowicie sk*rwiony - prawdopodobnie bylo to wynikiem rozmiaru projektu
  • podwyzki byly rzedu 1% rocznie
  • wynagrodzenie marne
  • praca w open space
  • duzo zatrudnionych ludzi oznacza tez niskie wymagania przy rekrutacji, co implikuje niski poziom wiedzy w firmie

Plusy pracy w korporacji:

  • duzo projektow, w ktorych potencjalnie mozna brac udzial
  • duzo ludzi, z ktorymi mozna pogadac
  • mozna sie poopierdzielac i raczej nie zostanie to zauwazone

W mniejszej firmie wszystkie plusy sa odwrotnoscia wymienionych minusow, a wszystkie minusy sa odwrotnoscia wymienionych plusow. Oczywiscie to tylko moje doswiadczenia, wszystko zalezy od firmy niezaleznie czy jest to korporacja czy nie.

1

Uogólnianie jest bez sensu moim zdaniem.

W moim przypadku było tak:

1 praca - korpo polska:

  • jednym słowem chaos,
  • płace niskie, socjału generalnie brak (chociaż może etatowcy mieli, ja byłem jeszcze studentem),
  • zero nacisku na rozwój pracownika,
  • staż w open space (głośny jeśli przyszli opiekunowie, poza tym raczej OK),
  • późniejsza praca w małym pokoju, w sumie troje ludzi w nim (ze mną), spokojnie,

2 praca - mała polska firma (dość szybko się rozrasta, więc niedługo może być już średnia):

  • mniejszy chaos, ale dalej w zasadzie jest,
  • kompletny brak testów automatycznych: jednostkowych czy wydajnościowych,
  • kompletny brak testerów (programiści są jednocześnie testerami),
  • kod mocno zabugowany i kiepsko napisany, technologie już przestarzałe (bo 6-letnie),
  • nie da się ich zmienić, bo nie ma testów, a ciągle dodawane są nowe ficzery, które są szybko pchane na produkcję,
  • niby jest pośpiech na wdrażanie nowych rzeczy jak najszybciej, ale ciągłe robienie prowizorek daje po dupie ze zdwojoną siłą,
  • płace średnie, kokosów nie ma,
  • zero socjału,
  • małe możliwości awansu,
  • małe sale i dość spokojnie, no chyba, że wejdzie szef (a on zawsze głośno gada i nie da się przy nim skupić) - wcale rzadko nie wchodził,
  • na początku w ogóle siedziałem w pokoju z ludźmi na słuchawkach i to była masakra, ale na szczęście było tak tylko z jakiś miesiąc czy dwa,

3 praca - korpo zagraniczna:

  • dobra organizacja,
  • mnóstwo testów różnych rodzajów, specjalne środowiska do testowania, osobne zespoły testerów,
  • systemy zgłaszania błędów, ciągłej intergracji, śledzenia postępu itp itd
  • kod rozwijany od 20 lat, więc stare klasy są kiepskie,
  • nie ma mocy przerobowych żeby wszystko przepisać od zera, więc generalnie nie przepisuje się dla samego przepisywania,
  • jest za to nacisk na to, żeby przy pisaniu nowego kodu lub zmienianiu obecnego pisać kod porządnie i go porządnie przetestować,
  • płace dość dobre, jak na polskie warunki,
  • dużo socjału,
  • z awansem nie wiadomo, ale firma duża i być może da się w miarę szybko awansować skacząc po działach,
  • sporo szkoleń na których można się doszkalać za darmo,
  • refundacja np egzaminów Oracla,
  • open space, samo z siebie nie powoduje jakiegoś znaczącego hałasu,
  • za to jest kiepsko jeśli ktoś obok dzwoni za pomocą voipa do kogoś innego z zespołu,

Moja opinia jest taka, że nie ma sensu uogólniać i twierdzić, że np każda mała firma jest spoko, a każde korpo to dziadostwo. W zasadzie największa różnica między korpo, a małymi firmami to to, że w korpo jest mocniejszy podział na role, tzn np w korpo zwykle są osobne zespoły testerów i osobne programistów, a w małych firmach te posady są często łączone.

Najlepszym sposobem na podwyżkę jest zmiana pracy, niezależnie od tego gdzie pracujemy aktualnie. Z tym, że jeśli ktoś jest uziemiony w danym mieście, bo np założył rodzinę, a ta będzie niechętna przeprowadzkom (lub jest dom na kredyt lub jakakolwiek inna przeszkoda), to nie da się za wiele poskakać. Dlatego na początek proponuję chwilę poskakać po mało ambitnych, ale w miarę przyzwoicie płacących firmach, a jak już się zdobędzie tzw komercyjne doświadczenie, to można uderzać na jakieś nie-juniorskie stanowisko w dobrej korpo.

0

Obecnie siedzę w małej/średniej firmie i jest fajnie, mi się osobiście podoba taki tryb. Mam wpływ na to co się robi w kwestiach software, na programy, ich architekturę, itp. Ludzi da się poznać, jest z nimi stały kontakt, miła (niemalże rodzinna) atmosfera, szefowie także nie są dyktatorami a raczej partnerami, wyrozumiali, mają stały kontakt z ludźmi.
W dużej firmie, korporacyjnej jak robiłem (krótko, ale zawsze) czułem jak, jak wspomniał kolega wyżej, jak mały nic nie znaczący trybik. Było kilka miłych sympatycznych osób, ale jeśli chodzi o całokształt, czuło się tu wyraźne rozwarstwienie (przełożeni wyraźnie oznaczali swoją wyższą pozycję w hierarchii firmy). Co zaś tyczyło się wykonywanych projektów, wpływ niewielki, bardzo niewielki, ot, bierne klepanie swojego. Za to było tempo i różnorodność, a i sprzęt był lepszy, no i kasa też ciut ciut lepsza.
Kto co lubi, mi obecnie pasuje mniejsza firma, ale zobaczymy jak to się ułoży, za kilka lat :)

0

U mnie było tak:

1 Praca - mała firemka, parę osób. Szef bez pojęcia o informatyce. Minimalne stawki płacowe, studenci pierwszych lat zatrudniania - masakra.
2 Praca - nieduża firma produkująca gry komputerowe. Nieduży zespół, ale w pełni profesjonalny. Świetna atmosfera, ludzie zmotywowani, nikt nikogo do pracy nie zmuszał, a robota szła prężnie. Spore płace. Firma kupiona przez większą firmę, powyciągano z niej to co dla tej wiekszej firmy wartościowe (sprzet, studio, kierownicy) reszta zamknięta i ludzie out.
3 Praca - Mała firma, średnia płaca. Prawie sami studenci. Atmosfera "rodzinna" czyli kawki, kapcioszki, ogólne opierdzielanie się na maxa. Gadanie nad głową, zero zapału do pracy. Masakra jakich mało.
4Praca - duża korporacja. Open space, spore kompetencje pracowników. Zero możliwości awansu. Nie ma opierdzielania się, wręcz przeciwnie jest trochę bat czasowy nad głową. Główny minus to zasada "kierownik/lead ma zawsze rację". Czyli jeśli któryś z nich się pomyli i tak bekniesz za to ty.

0

polska corpo czy zagraniczna

Polska, robiąca projekty również dla zagranicznych firm (wyjazdy służbowe do anglii etc)

0

Ktoś mi powie, czemu zazwyczaj jest tak, że w małych firmach kupno mocnego komputera (SSD, dużo ram, dobry procek) to nie problem, a w korpo często dostaje się stare paździochy po wcześniejszych programistach ?

0
  1. Jakieś słabe korpo wybierasz, mnie się zawsze trafiały niezłe sprzęty ;)
  2. Bo duże firmy kupują komputery hurtowo w przetargach żeby było taniej. Ale mają określony czas amortyzacji który wynosi kilka lat i póki danemu komputerowi nie stuknie X lat to nie można go wymienić na nowy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1