Uogólnianie jest bez sensu moim zdaniem.
W moim przypadku było tak:
1 praca - korpo polska:
- jednym słowem chaos,
- płace niskie, socjału generalnie brak (chociaż może etatowcy mieli, ja byłem jeszcze studentem),
- zero nacisku na rozwój pracownika,
- staż w open space (głośny jeśli przyszli opiekunowie, poza tym raczej OK),
- późniejsza praca w małym pokoju, w sumie troje ludzi w nim (ze mną), spokojnie,
2 praca - mała polska firma (dość szybko się rozrasta, więc niedługo może być już średnia):
- mniejszy chaos, ale dalej w zasadzie jest,
- kompletny brak testów automatycznych: jednostkowych czy wydajnościowych,
- kompletny brak testerów (programiści są jednocześnie testerami),
- kod mocno zabugowany i kiepsko napisany, technologie już przestarzałe (bo 6-letnie),
- nie da się ich zmienić, bo nie ma testów, a ciągle dodawane są nowe ficzery, które są szybko pchane na produkcję,
- niby jest pośpiech na wdrażanie nowych rzeczy jak najszybciej, ale ciągłe robienie prowizorek daje po dupie ze zdwojoną siłą,
- płace średnie, kokosów nie ma,
- zero socjału,
- małe możliwości awansu,
- małe sale i dość spokojnie, no chyba, że wejdzie szef (a on zawsze głośno gada i nie da się przy nim skupić) - wcale rzadko nie wchodził,
- na początku w ogóle siedziałem w pokoju z ludźmi na słuchawkach i to była masakra, ale na szczęście było tak tylko z jakiś miesiąc czy dwa,
3 praca - korpo zagraniczna:
- dobra organizacja,
- mnóstwo testów różnych rodzajów, specjalne środowiska do testowania, osobne zespoły testerów,
- systemy zgłaszania błędów, ciągłej intergracji, śledzenia postępu itp itd
- kod rozwijany od 20 lat, więc stare klasy są kiepskie,
- nie ma mocy przerobowych żeby wszystko przepisać od zera, więc generalnie nie przepisuje się dla samego przepisywania,
- jest za to nacisk na to, żeby przy pisaniu nowego kodu lub zmienianiu obecnego pisać kod porządnie i go porządnie przetestować,
- płace dość dobre, jak na polskie warunki,
- dużo socjału,
- z awansem nie wiadomo, ale firma duża i być może da się w miarę szybko awansować skacząc po działach,
- sporo szkoleń na których można się doszkalać za darmo,
- refundacja np egzaminów Oracla,
- open space, samo z siebie nie powoduje jakiegoś znaczącego hałasu,
- za to jest kiepsko jeśli ktoś obok dzwoni za pomocą voipa do kogoś innego z zespołu,
Moja opinia jest taka, że nie ma sensu uogólniać i twierdzić, że np każda mała firma jest spoko, a każde korpo to dziadostwo. W zasadzie największa różnica między korpo, a małymi firmami to to, że w korpo jest mocniejszy podział na role, tzn np w korpo zwykle są osobne zespoły testerów i osobne programistów, a w małych firmach te posady są często łączone.
Najlepszym sposobem na podwyżkę jest zmiana pracy, niezależnie od tego gdzie pracujemy aktualnie. Z tym, że jeśli ktoś jest uziemiony w danym mieście, bo np założył rodzinę, a ta będzie niechętna przeprowadzkom (lub jest dom na kredyt lub jakakolwiek inna przeszkoda), to nie da się za wiele poskakać. Dlatego na początek proponuję chwilę poskakać po mało ambitnych, ale w miarę przyzwoicie płacących firmach, a jak już się zdobędzie tzw komercyjne doświadczenie, to można uderzać na jakieś nie-juniorskie stanowisko w dobrej korpo.