cześć, mam do was kilka pytań :)
aktualnie chodzę do szkoły. w przyszłości mam zamiar iść na polibudę wrocławską.
i tutaj chciałbym się was zapytać, czy lepiej chodzić na studia i prowadzić życie studenckie - czyli zachlać się w trupa 8 razy w tygodniu, posuwać wszystko co się rusza i uczyć się, byle zdać
czy może raczej zadbać o przyszłość od razu i w czasie studiów zacząć pracę. aktualnie "znam" język C++ i trochu dzióbie bibliotekę Qt.
mam oczywiście jeszcze sporo czasu na naukę itd. w przyszłości strzelam, że chciałbym być właśnie programistą C++
(Wymarzona praca: Programista Aplikacji Mobilnych w języku C++ z użyciem bibliotek Qt) tak wiem że trudno taką znaleźć ;]
dodatkowo nie będę ukrywał, że pochodzę z dosyć bogatej rodziny i mamusia mnie utrzyma w razie problemu :)
dalsza sprawa to czy programista c++ za kilka lat będzie w stanie zarobić jakieś pieniądze, słyszałem ze takich właśnie teraz potrzeba, bo uczelnie wypuszczają samych murzynów od javy
następne pytanie to czy po ukończeniu studiów, powinienem zostać w Polsce czy też może wyjechać gdzieś za granicę?
słyszałem że w Norwegii głupi (bez obrazy :) ) piekarz może zarobić kilka tyś euro
mój ang. jest na poziomie bardzo dobrym (10 lat korepetycji, ang w szkole) ale jak juz wcześniej mówiłem, mam jeszcze sporo czasu na doszlifowanie
prosiłbym o podzielenie się waszymi opiniami, z góry dziękuję :]